Dużo emocji – wywiad z Agatą Pawłowicz (Alienoil, This Cold, ex-Desdemona)
Wywiad z Agatą Pawłowicz – nagranie:
VA - Halotan Records Sampler 06
StylGoth, Dark Electro, Industrial
Więcej informacji i player
Adalbert: Za nami właściwie historyczna chwila, pierwszy występ zespołu Alienoil, jak się czujesz po tym koncercie?
Agata Pawłowicz: Jeżeli mam powiedzieć najbardziej dosadnie i najbardziej ilustrujące to czuję się zjebana w chuj. Musiałam parę razy siadać na scenie, bo po prostu było mega gorąco w tym lateksie (śmiech).
Adalbert: Przepraszam, myślałem, że to jest element choreografii.
Agata Pawłowicz: Też myślałam… Właśnie chodziło o to, żeby to wyglądało na element choreografii, choć niestety nie był. Było po prostu totalnie gorąco, zostawiłam trochę pola dziewczynom, żeby pokazały swoje wiązanie, tudzież inne rzeczy, które robiły. Tak naprawdę najważniejsze były cycki. Nie ważne było, co gramy i śpiewamy, najważniejsze były cycki Karoliny, myślę, że to się sprzedało najlepiej.
Adalbert: No tak, 14:55, trzeba jakoś ludzi przyciągnąć, rozumiem, że ten pomysł na performance się spontanicznie narodził?
Agata Pawłowicz: Pomysł się narodził w ten sposób…. To są nasi przyjaciele, to nie są jakieś tancerki wynajęte. To są nasze dziewczyny, nasze kochane, ucałowane. Chcieliśmy jakoś urozmaicić koncert, bo co można ciekawego zrobić o godzinie 15:00? O godzinie 15:00 można się co najwyżej zrzygać na scenę i była taka propozycja, żeby się zrzygać i zeszczać na scenę, ale jednak postanowiliśmy pokazać kawał gołego cyca i kawał gołego cyca zaistniał na scenie, myślę, że wszystkim się podobało.
Adalbert: Ja myślę, że nie tylko elementy wizualne się podobały, myślę, że sama muzyka też była bardzo interesująca, Szczerze mówiąc dla mnie i dla paru innych osób była pierwsza taka okazja, żeby troszeczkę więcej tej muzyki Alienoil usłyszeć, choć coś tam już było na myspace publikowane i tak dalej…
Agata Pawłowicz: Dużo jest muzyki w internecie, bo nie od początku mieliśmy zamiar wydawać płytę. Na początku rzeczy które z Maćkiem sobie ponagrywaliśmy puszczaliśmy do internetu, sporo tych utworów w internecie jest i teraz na łamach Halotana wyjdzie płyta i myślę, że część utworów jest już znana mniej więcej, ale kilka utworów będzie całkowicie nowych i świeżych i zapraszam do nich wszystkich. Cieszę się, że akurat Halotan nas wyda, oby więcej takich przedsięwzięć jak to chłopców z Halotana.
Adalbert: Jaka jest formuła stylistyczna waszego zespołu. Z jednej strony jest to zimna elektronika, ale z drugiej strony wydaje mi się, że Twój głos dodaje uczucia, pasji, że nie jest to wszystko takie sterylne.
Agata Pawłowicz: Dosyć ciekawe, bo ja na przykład udzielam się w innym projekcie, w którym mój głos uważają za jak najbardziej zimny i sterylny i tak dalej. Dużo emocji jest na pewno włożonych w to wszystko. To wszystko co tutaj tworzymy, to co Maciek tworzy jest szyte emocjami. To co on robi w swoich macierzystych formacjach, Artrosis, Sui Generis Umbra, to co ja robiłam w mojej macierzystej formacji Desdemona, kiedy jeszcze z nimi tworzyłam, to też wkładałam tyle, ile tylko mogłam. Teraz wkładam tego tyle w This Cold. Co mam dużo mówić, jestem jaka jestem, tak śpiewam, jak śpiewam i to wszystko jest szyte właśnie takimi emocjami.
Ja takiej muzyki słucham, może niekoniecznie takiej jakiej tworzę, ale to zawsze gdzieś w nas siedzi, co nam się podoba i potem to odzwierciedlamy. Ja na przykład kiedy nagrywam płytę staram się nie słuchać jakiejś innej muzyki, bo wiadomo potem powielam mimowolnie jakieś schematy. Ja teraz, zanim wydamy płytę w Halotanie staram się nie słuchać niczego i tylko tworzyć,tworzyć, tworzyć i jeszcze raz tworzyć. Maciek tak samo. Stworzyliśmy kilkanaście utworów, piętnaście chyba, które wejdą na płytę.
Adalbert: Rozumiem, bo teraz wychodzi epka, a płytę pewnie planujecie…
Agata Pawłowicz: Nie, epka wyszła This Cold…
Adalbert: A, to ja wiem, Andy (wydawca) mnie do końca nie poinformował… teraz na płytę Alienoil ile wejdzie kawałków? To będzie normalna…
Agata Pawłowicz: To będzie normalna płyta, płyta na którą wejdzie 70 minut muzyki.
Adalbert: Kurczę, myślałem, że to będzie troszeczkę krótsze wydawnictwo.
Agata Pawłowicz: Nie nie, wydamy siedemdziesiąt minut muzyki, wszystko co powołaliśmy do życia, wszystko co się nadaje w te chwili do wydania, to umieścimy na wydawnictwie i to chłopcy z Halotana mogą nam puścić w świat…
Adalbert: Myślę, że parę osób czeka na tę muzykę, jak to się stało w ogóle, że zaczęliście razem tworzyć? Trochę już minęło od tego czasu..
Agata Pawłowicz: My się z Maćkiem znamy już dobre kilkanaście lat, z jednego podwórka muzycznego właściwie i nawet kilkanaście lat temu mieliśmy zakładać zespół, oczywiście nic nie wypaliło, ale potem spotykaliśmy się co parę lat i tworzyliśmy po jeden, dwa utwory, teraz akurat zahaczyliśmy o piętnaście i piętnaście wydamy. Co będzie dalej to zobaczymy.
Adalbert: Dzisiaj był wasz pierwszy koncert, czy planujecie w przyszłości powtórzyć takie działania?
Agata Pawłowicz: Jeśli ktoś nas zaprosi to pozytywnie się odniesiemy do tego, chętnie byśmy wystąpili z dziewczynami, bo taki mamy pomysł na występowanie w tej chwili.
Adalbert: Na scenie jesteś osobą rozpoznawalną i to od dłuższego czasu. Co byś mogła powiedzieć o scenie i ludziach? Czy czas, który minął od okresu w którym gotyckie klimaty zaczęły być w Polsce popularne zmienił wszystko na lepsze, czy na gorsze?
Agata Pawłowicz: Szczerze mówiąc wszystko ucieka w kierunku takim bardziej „techniackim”, co obserwuję ze zgrozą jednak niestety. Nie wiem, jak się mam wypowiedzieć na temat twórczości moich znajomych, osób, z którymi grałam koncerty… Myślę, że warto się zastanowić, zrobić w tył zwrot i powrócić do niektórych rzeczy, które niektóre zespoły już tworzyły. W tej chwili cóż, jest jeden wielki industrialny boom, który niekoniecznie idzie w dobrym kierunku. Z papieskim poleceniem: zastanówmy się wszyscy co robimy. Spójrzcie na Alienoil, my … nie wiem co chciałam powiedzieć…
Adalbert: Można industrialnie, ale z sensem.
Agata Pawłowicz: Można industrialnie, byle z sensem.
Adalbert: Oprócz tego, że jesteś w Alienoil, to – nawiązując do tego „zwrotu do przeszłości – zaczęłaś się udzielać w zespole This Cold, który kiedyś był Cabaret Grey. W związku z tym, że ukazała się właśnie na Castle Party wasza epka „głębsza szarość”, tudzież „głębszy odcień szarości” – „A deeper grey” …
Agata Pawłowicz: Jest to nawiązanie do „Deeper kind of Slumber” Tiamatu.. może.. Chcieliśmy czegoś, co będzie nawiązywać do muzyki, którą niewiele zespołów już gra. Zwróciliśmy się w takim kierunku aby wrócić do korzeni, grać zimnofalowo, nowofalowo i jak na razie nam się to udaje. Ostatnio miałam fajny przypadek: puściłam teledysk swojemu przyjacielowi, a on „wszystko fajnie, ale gracie takiego post punka”. Chciał mi to rzucić jako zarzut, natomiast moim zdaniem to był komplement.
Adalbert: No, to pewnie był komplement. Jak widziałem ludzie podchodzili już z zakupionymi epkami do autografu, czyli płyta spotyka się to z pozytywnym przyjęciem. W piątek (pierwszego dnia CP) było to dopiero możliwe do nabycia ..
Agata Pawłowicz: Tak, w piątek była premiera i sami wydajemy tę płytę, sami zapłaciliśmy za wszystko i teraz mamy nadzieję, że to nam się wszystko zwróci.
Adalbert: Na koniec chciałem jeszcze zapytać, czy Twoim zdaniem warto jest polską scenę odkrywać, poznawać nowe rzeczy…
Agata Pawłowicz: Oczywiście, że warto, bo zawsze są ludzie, którzy chcą coś nowego zrobić. Mniej warto może interesować się osobami, które siedzą od kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat w tym samym, a warto poszukiwać nowych ludzi, którzy zaczynają własne odkrycia, albo wyszli właśnie na szerszą scenę. Zawsze warto szukać czegoś nowego, bo zawsze jest coś nowego do odkrycia. Czy to w naszym kraju, czy np. w kraju litewskim. Dzisiaj Vic Anselmo wytąpi, życzę wszystkim miłego odbioru.