Follow our profiles:

Na wielu płaszczyznach – wywiad z Maciejem Niedzielskim (Artrosis, Alienoil, Sui Generis Umbra)

Maciej Niedzielski to postać znana chyba każdemu polskiemu fanowi dark independent. Czy ktoś woli gotyckie granie z pogranicza elektroniki i metalu, czy preferuje awangardowe, schizofreniczne brzmienia industrialne – zapewne zetknął się się z tym artystą. Znany jest przede wszystkim  z jednej z najpopularniejszych grup na polskiej mrocznej scenie – Artrosis. Trudno wyobrazić sobie takie płyty jak „Pośród kwiatów i cieni”, „Fetish”, czy „Melange” bez jego bogatych aranżów, które mogą wprawić w kompleksy większość gotyckich klawiszowców. W chwili obecnej Artrosis pracuje nad nową płytą i był to jeden z pretekstów do podjęcia rozmowy. Innym była debiutancka płyta projektu Alienoil. „In limbo”, która lada dzień ukaże się nakładem Halotana. W trakcie rozmowy wypłynęła również kwestia reaktywacji  kultowego Sui Generis Umbra.  Wywiad miał formę dość swobodnej rozmowy i odbył się na bolkowskim rynku – następnego  dnia Alienoil dał fenomenalny koncert na Castle Party.

Adalbert: Pogadajmy może najpierw o tym,co przygotowujecie z zespołem Artrosis. Poprzednia płyta („Imago”) była odrodzeniem pewnej koncepcji stylistycznej i personalnej, gdyż powróciłeś do zespołu, po paru latach nieobecności. A czego możemy się spodziewać po albumie, który się ukaże?

Maciej Niedzielski: Na pewno można spodziewać się pewnej kontynuacji, ale to, że w trakcie powstawania materiału pracował z nami nasz nowy gitarzysta, Gregor, który wywodzi się z trochę hard core’owego środowiska, sprawiło, że płyta jest trochę bardziej skoczna, ma więcej mocy. Oczywiście niezmiernie istotna jest wciąż ta cała elektronika. Mnie osobiście nowa płyta bardziej się podoba od poprzedniczki. Oczywiście , jak wspomniałem, nawiązuje w pewnym stopniu do „Imago”, szczególnie do stylistyki utworu „Chcę z znowu tam być” .

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=9411jtz_pp0′]

Mieliśmy osiem lat przerwy i z Magdą może się raz widziałem (...). I jak żeśmy się zdzwonili i spotkali, to było niesamowite przeżycie, dało to nam niezłego kopa, żeby zrobić Imago

Adalbert: A jak powstawała ta płyta? W zespole jesteś ty, Magda i Gregor, jak się wspólnie dogadujecie, jak wygląda proces twórczy, komponowanie?

Maciej Niedzielski: No dobrze, załóżmy, że robimy nowy kawałek. Od czego tu zacząć? Na początku roboczo wklepujemy jakieś gary, ustalamy, czy będzie wolne, czy szybkie, napierdalanka, czy balladka, ujmując całą rzecz bardzo skrótowo. Po wbiciu takiej linii, przeważnie stopy i werbla, włączam analogowy syntezator i próbuję to tego dobrać odpowiednią linię basu. Kiedy uzyskam już odpowiedni groove dołącza się Gregor z gitarą, podkręca to jeszcze. A później – ponieważ to mają być piosenki – próbujemy jakąś harmonię ogarnąć na bazie tego, dodajemy różne akordy. Generalnie ten sposób pracy nie zmienia się, z kimkolwiek komponuję, pracuję w ten sposób.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=KXWJ4Y5SsFs’]

Artrosis na koncercie w Kralupach nad Wełtawą fot. Adalbert

Adalbert: Z tego co czytałem masz własne studio, dysponujesz więc możliwościami, żeby taki materiał samodzielnie nagrać. Jak różni się ten sposób pracy, od konieczności nagrywania w wynajętym studio, co się wam dawniej zdarzało.

W momencie, kiedy masz wszystko pod ręką, nie musisz wynajmować studia nagraniowego, możesz sobie pozwolić na więcej.

Maciej Niedzielski: Z mojego punktu widzenia, posiadanie własnego studia ułatwia już sam proces rejestrowania. W domu mogłem wcześniej zaaranżować utwór, opracować wszystkie partie, które się na niego składają. Kiedy nie było wszystkich Cubase i Pro Tools w zasięgu to chodziło się do lokalnego studia i zgrywało się wszystko na taśmę, nagrywało wokal i inne rzeczy, które były nie do nagrania w warunkach domowych. Przez te wszystkie lata zbierałem sobie różne gadżety i w efekcie złożyły się one na studio nagraniowe, które istnieje i funkcjonuje, zmieniało tylko miejsce. Najpierw było w piwnicy u moich starych, od niedawna istnieje fizycznie i nazywa się „eXe Laboratories”. To niesamowicie ułatwia pracę, nie trzeba komuś płacić za usługę, a reszta już wynika z moich umiejętności, czy dobrze udało mi się ogarnąć miks i tak dalej. Zawsze dążyłem do tego, żeby mieć taką możliwość.

To, co ktoś na zlecenie zrobił nawet najlepiej jak mógł, z powodu ograniczonego czasu zawsze chciało się później zrobić lepiej, dopracować. Jednak nie było już takiej możliwości, bo mieliśmy np. tylko 200 godzin, żeby wszystko ogarnąć i trzeba było przygotowanym wejść, a realizator ze studia wynajmowanego przez Dziubę (Tomasza Dziubińskiego, zmarłego w 2010 r.  szefa Metal Mind Records – przyp. Adalbert)  musiał swoją prace wykonać perfekcyjnie. W momencie, kiedy masz wszystko pod ręką, nie musisz wynajmować studia nagraniowego, możesz sobie pozwolić na więcej. Oczywiście ma to również minusy, bo momentami jest tak, że brniesz w jeden motyw, drążysz jeden kawałek, a później się okazuje, że nieraz jest to stracony czas i do takiej sytuacji by nie doszło w studiu, gdzie masz harmonogram określony.

Adalbert: Płyta będzie na jesieni, tak?

Maciej Niedzielski: Taki jest plan.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=UAszwlH0QD0′]

artro1

Adalbert: Jak się czujesz teraz w Artrosis po tych paru latach od powrotu, czujesz, że to jest twój zespół, że tu się możesz realizować ….

Maciej Niedzielski: (śmiech).

Adalbert: No tak, głupie pytanie, jesteś jednym z założycieli, ale chciałem wiedzieć, jak się czułeś, kiedy wróciłeś… Już chyba trochę ochłonąłeś i możesz coś więcej powiedzieć na ten temat.

Ta energia wciąż jest, można ją dalej wykorzystać

Maciej Niedzielski: Co by tu powiedzieć, jak się czuję?  Zajebiście, że się zeszliśmy, mieliśmy osiem lat przerwy i z Magdą może się raz widziałem. Mieliśmy siebie dosyć w pewnym momencie, pewne zmęczenie materiału się pojawiło. Przez te osiem lat sobie gdzieś funkcjonowałem i Artrosis sobie też funkcjonowało. I jak żeśmy się zdzwonili i spotkali, to było niesamowite przeżycie, dało to nam niezłego kopa, żeby zrobić „Imago”. I ta energia wciąż jest, można ją dalej wykorzystać.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=l0O60iwe-W8′]

Adalbert: Pytanie retrospekcyjne: które albumy Artrosis uważasz za wasze największe osiągnięcie, z których jesteś najbardziej dumny.

Maciej Niedzielski: Chyba „Fetish”, tam pojawiły się najbliższe mi klimaty, także „Pośród kwiatów i cieni”, choć to zupełnie inna muzyka, no i ostatnia, „Imago”. Trudno mi tu porównywać, bo dwie pierwsze to wcześniejsze rzeczy, minęło mnóstwo czasu od ich powstania. I można do tego podejść trochę inaczej.  W sumie ze starych to „Melange” jest całkiem zacny też.

Adalbert: Trochę już koncertowaliście, jak publiczność zareagowała na nową-starą formułę?

Maciej Niedzielski: Nie wiem, czy się przejęli za bardzo, ale wydaje mi się, że było ok na koncertach. Ci co przyszli bawili się wyśmienicie.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=rzwm_Li0rIE’]

DSCF1383

[halobox89]

Adalbert: Zostawmy teraz wątek Artrosis, działasz też z Agatą Pawłowicz w projekcie Alienoil, który niebawem wyda płytę nakładem Halotan Records. Co mógłbyś powiedzieć o tym wydawnictwie?

Maciej Niedzielski: Zaczęliśmy robić muzykę z Agatą parę lat temu, spotykaliśmy się sporadycznie, kiedy mieliśmy ochotę. Ta płyta jest zbiorem rzeczy, które powstawały raz na miesiąc, raz na pół roku od 2007 roku. Zmobilizowaliśmy się w końcu , na początku napisaliśmy cztery kawałki i odłożyliśmy je, ale jak się już okazało, że tych utworów jest więcej, to uznaliśmy, że czas coś z tym zrobić, postanowiliśmy je skompilować i dać to do wydania Halotanowi.

Adalbert: A ty się lepiej czujesz jako członek zespołu gdzie jest perkusja, gitary, czy w takim projekcie jak Alienoil?

Maciej Niedzielski: Jak jest więcej muzyków to jest raźniej, jak jesteś sam, to jest inaczej, bo nie ma tej interakcji. Jak grasz z muzykami, to z tego wynikają różne niespodziewane rzeczy.

Adalbert: Ale też z ludźmi się bardziej dogadywać…

Maciej Niedzielski: Wiesz, w przypadku takiego projektu jak Alienoil, to też nie gram sam, bo wokal to też instrument, który trzeba wziąć pod uwagę. Chociaż faktycznie, jak masz perkusistę, gitarę, bas, to na koncertach jest więcej do ogarnięcia. A gdzie się lepiej czuję? Nie mam pojęcia.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=OckWx_qiMfA’]



Tak jak był spokój przez moment, to jak się zaczęło z powrotem coś dziać, to na wielu płaszczyznach. Schizofreniczne doświadczenie.

Adalbert: Wspomniałeś przed chwilę, że coś się dzieje z twoim jeszcze innym projekcie – Sui Generis Umbra. Możemy się spodziewać nowego wydawnictwa?

Maciej Niedzielski: No… Z Elizą doszliśmy wspólnie do wniosku, przeglądając jakieś tam fora, np. Castle Party, że ludzie chcą koncertów SGU… Jakaś grupa w ogóle powstała pod tytułem „Chcemy powrotu..” i tak dalej. No to stwierdziliśmy, że trzeba by pomyśleć nad czymś. Okazało się, że Eliza ma już w głowie zarys całej płyty, a jak ona ma plan, to znaczy, że płyta będzie.

Adalbert: Rewelacja, to bardzo dobra wiadomość. Widzę, że nie narzekasz na barak artystycznych zajęć…

Maciej Niedzielski: Tak się nałożyło.. Tak jak był spokój przez moment, to jak się zaczęło z powrotem coś dziać, to na wielu płaszczyznach. Schizofreniczne doświadczenie.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=eACIVHKXio8′]

Scroll to Top