Follow our profiles:

Światobójstwo w Zielonej Górze – relacja z koncertu Orbicide (klub Rock Out, 1. 02. 2014)

Niewiele jest nad Wisłą zespołów, które reprezentowałyby mroczną  elektronikę i których aktywność nie ograniczałaby się do działań studyjnych. Nie ma w tym w sumie nic dziwnego,  bo po prostu samych projektów z tej działki nie ma zbyt wiele, a poza tym ograniczenie działań artystycznych do publikowania muzyki to praktyka znana w całym mrocznym świecie (najbardziej znanym przykładem jest artystyczna działalność pewnego bawarczyka). Zawsze jest to jednak powód do radości, kiedy projekt przestaje być wirtualnym tworem. Kiedy więc okazało się, że wrocławski Orbicide nie poprzestaje na jednym koncercie i szykuje występ w Zielonej Górze należało się tam udać. Koncert odbył się 1 lutego 2014 roku w klubie Rock Out

[halobox87]

Powód do radości jest tym większy, im bardziej  taki koncertowy coming out jest uzasadniony i wzbogaca odbiór muzyczny projektu. W przypadku wrocławskiego Orbicide nie ma żadnych wątpliwości – decyzja o  zaprezentowaniu muzyki na żywo była doskonałym posunięciem.

Pierwszy koncert Orbicide odbył się pod koniec grudnia we Wrocławiu, w Zielonej Górze pojawił się więc zespół mający za sobą chrzest bojowy. Na koncercie wybrzmiały chyba wszystkie numery z debiutanckiego EP, zatytułowanego „Ex Falso Quodlibet”, oraz dwa nowe utwory. Jako bonus do tego zestawu dołączył numer „You have no right” z repertuaru Kikiuta – solowego projektu klawiszowca Orbicide, Adama Radziszewskiego.

Jedyna wada koncertu  była oczywista – set był dość krótki, więc na bis – oprócz rzeczonego „You have no right” zespół wykonał powtórnie „Orbicide”. Ta jedna wada zapewne niedługo nią pozostanie, bo można przypuszczać, że do dwóch nowości zaprezentowanych w pubie Rock Out dołączą nowe kawałki.

20140201_203646[1]
Scroll to Top